To tak się okazuje ciało kobiety na Bieszczadach, odsłaniając je do pasa? Po kiego grzyba, jak twarz była nienaruszona?
A swoją drogą ile ona tam pod tym drzewem leżała, że była w takim dobrym stanie? Od wybuchu minęło pewnie kilka miesięcy... Pewnie ten bimber od tego dziadka z lasu ją tak zakonserwował.