Ostatnio widziałam ją w "Iluzjach" I. Wyrypajewa w Teatrze Starym.
Cudna. Ma genialną barwę głosu. Można by słuchać i słuchać...
Po raz pierwszy również widziałam na żywo aktorską wpadkę, a wspominam o tym nie ze złośliwości, ale przeciwnie, żeby jeszcze bardziej podkreślić jej geniusz i klasę aktorską.
Bez drgnienia głosu i bez drgnienia powieki grała dalej. Jest niesamowita! :-)
Może. Byłam tylko na jednym spektaklu. Choć przekręcenie imienia Albert na Andrzej wydaje się dziwne. Jednak w sztuce, która nosi tytuł "Iluzje", byłby to niezły pomysł. Jeśli przejęzyczenie było zamierzone, to równie genialnie wypadły (pewnie również zamierzone) stłumione, choć niepohamowane śmiechy panów Globisza i Chrząstowskiego.