Myślałem, że końcówka konfrontacji z demonem będzie bardziej nawiązywała do tego klasyka. Wszak Denzel też rozprawiał się z demonem wchodzącym w ciała ludzi w odludnej chacie bez świadków. Myślałem że laska wiedząc o co kaman zwyczajnie napije się alkoholu, przedawkuje leki ( jak jej matka) i umrze śmiejąc się demonowi w twarz. Natomiast dostaliśmy na koniec bohaterkę która niby wie co zrobić ale przysłowiowo nie ma jaj i sprowadza z własnej woli demona na kolejną osobę. Za tą niekonsekwencję duży minus. Niemniej 6,5/10 .