Niezwykle rzadko udzielam komentarzy do obejrzanych przeze mnie filmów, jednak tym razem
uznałem, że warto nanieść kilka słów od siebie. Być może kogoś przekona pozytywna recenzja
do obejrzenia tej produkcji, a zapewniam, że warto. Należy zacząć od tego, iż nie jestem
miłośnikiem klasyki, więc jeśli ktoś gustuje we współczesnym kinie, może się zniechęcić na
samym wstępie. Charakterystyczny sposób reżyserii, ujęcia bohaterów i mozolnie tocząca się
akcja nie są wadą, a wręcz przeciwnie - wciągają z każdą minutą. Można odnieść wrażenie, że
film jest niejako "przegadany", gdyż to właśnie dialogi są motorem napędowym wydarzeń,
których jesteśmy świadkami. Film, w moim mniemaniu, powinien być jak książka - nieść ze
sobą mądrość, wzruszenie, sięgać do głębi ludzkich doznań umysłowych. W toczących się
dialogach można znaleźć wiele cytatów, w pełni określających ludzką egzystencję, stosunek do
Boga i tego, co wysuwa się w tym filmie na pierwszy plan: trwanie przy własnych ideałach
nawet gdy cały świat chce Ci wydrzeć duszę. Thomas More był nieugiętym głosicielem
własnych prawd i choć przepłacił to życiem, nie żałował, a jego ostatnia przemowa przed
parlamentem angielskim wywołała euforię na sali. Jak już wspomniałem film opiera się
głównie na dialogach. Niewiele widziałem takich filmów i przeczytałem książek, w których
ścierałyby się ze sobą tak silne indywidualności. Oczywiście na piedestale należy postawić sir
Thomasa, który zarówno w rozmowie z królem Henrykiem VIII jak i Cromwellem zawsze
wychodził obronną ręką, skutecznie broniąc się przed słownymi atakami oponentów,
odpowiadając ciętymi ripostami i niezwykłą siłą umysłu. Oczywiście realizacja scenariusza nie
osiągnęła by takiego efektu bez znakomitego aktorstwa, co również warte jest podkreślenia.
Film, który po prostu trzeba zobaczyć! Ja oglądałem wczoraj o godz. 20 na kanale CBSeuropa.
Jeżeli ktoś przeoczył, to niech uważnie ogląda ramówkę tej stacji. Z pewnością będzie
powtarzany w najbliższym czasie. Pozdrawiam!