Film, w którym literatura połączyła się z historią tworząc obraz ..poetycki. Piękne kadry, doskonale zrealizowane pomysły na ujęcia. Wyrafinowana muzyka. Na wpół oniryczny klimat. Film, który w wielu momentach hipnotyzuje a co najmniej magnetyzuje.
Pięknie wkomponowane w opowieść o dzieciństwie Amosa Oza elementy...
Na wstępie przyznam się bez bicia, że autora nie znam, więc film był jedynym "źródłem odbioru", więc nie mam porównania do biografii, czy dzieł pisarza.
Byłem na sali jednym z 3 mężczyzn, i chyba jedyny, który przyszedł z własnej woli, samotnie na film. Sala była zdominowana przez piękne młode kobiety. Poczułem, że...
Ich odbiór porównywalny jest do picia dobrego wina w pięknej stylowej restauracji późnym zimowym wieczorem, wspólnie z kochaną kobietą.
Nikt nie wie niczego o nikim. Nawet o samym sobie. Niczego nie wiemy...
Zdjęcia Sławomira Idziaka tworzą niezwykły mroczny klimat w odcieniach sepii, mroczne demony, z którymi musi się zmierzyć Fania, której dusza ukryta jest w idyllicznym świecie, i wciąż próbuje się przebić przez warstwę niezrozumienia, odrzucenia i...
Na plus tylko zdjęcia i klimat, całość zbyt fragmentaryczna, za mało angażująca emocjonalnie. "Opowieść..." to bardziej zbiór impresji niż film fabularny. Okupacyjne traumy Fani są jedynie opowiadane z offu, a poszczególne wątki są dość przypadkowo snute i równie przypadkowo porzucane. Wiele scen można by pozamieniać...
więcejPortman nie mogła sprawdzić choćby na Wikipedii jak wyglądał w tamtych czasach mundur polskiego oficera? Co do reszty to w tle już klasyczny obraz Polaka - antysemity.
Odniosę się ponownie do rzekomo polskiego munduru, polskiego oficera w tym filmie. Robię to nowym wątku, gdyż nie mam na celu omawiania wizerunku Polaka w ekranizacji. Być może to problem z tzw. time linem. O ile dobrze pamiętam matka Oza zabiła się w wieku 38 lat (w 1952 roku). Fania była więc bardzo małą dziewczynką...
więcejChciałam go kupić, lecz delikatnie mówiąc "zmuszono" mnie do kupna "O północy w Paryżu". Eh, a ja myślałam, że kolejny raz będę mogła pochwalić Natalie... (Nie mowię, że ten drugi film jest zły)
Dość trudno w kilku słowach scharakteryzować ten film. To co uderzyło mnie najbardziej to warstwa słowna. Nie może być inaczej, jeśli obraz jest ekranizacja powieści o tym samym tytule żydowskiego pisarza, Amosa Oza. Swego rodzaju wielojęzykową diasporę: słowa, zdania, myśli - reżyser i odtwórca głównej roli, Natalie...
więcejpuka do nas z ekranu. Film kiczowaty, nazbyt patetyczny, skręcony na podstawie takiejże prozy Amosa Oza;. Tworzenie żydowskiej mitologii nowożytnej, czyli:" lepiej być wrażliwym niż prawdomównym", oczywiście wrażliwym w stosunku do własnej krwi. Sam film dość tandetny, z offowym głosem, który miał nadrobić brak...