Facet, który chce robić za męską dziwkę vel kowboja jedzie na podbój Nowego Jorku, ale dostaje od życia kopa w dupę za ewidentną głupotę. Ani to specjalnie pouczające, ani ciekawe, ani odkrywcze.
Najjaśniejsza strona filmu to muzyka z przepięknym "Everybody's Talking" Harrego Nilssona. Bez niej ten film w ogóle by nie istniał. Dobre są też role Voighta i Hoffmana. Ale generalnie jestem zawiedziony. Słabe 6/10.
skoro uwazasz ze film jest slaby nie dawaj mu 6 tylko 3:/
ale ja i tak sie z Toba nie zgodze
Nie napisałem, że film jest słaby, tylko, że jestem zawiedziony, bo oczekiwałem arcydzieła a otrzymałem przeciętniaka...
a ja nie wiem, co ty widzisz w filmach takich jak Klucz do koszmaru i Tozsamość....
Każdy widzi co innego
No ale ja żadnemu z tych filmów nie dałem dychy, chociaż mi sie podobały bo to ciekawe i sprawnie zrealizowane thrillery nawiązujące do zjawisk paranormalnych.
ten film, mimo że jest brudny, jest tak naprawdę o przyjaźni, o walczeniu z losem i godzeniu się z nim, o ludzkiej słabości i niedoskonałości..
Mi się ten film bardzo bardzo spodobał, rolę Dustina Hoffmana uważam za jedną z najlepszych w jego karierze.
no i muzyka.. uwielbiam tą "midnight cowboy theme", ktore zcoverowal np Faith No More..
Pozdrawiam ; )