film naprawdę niesamowity! zgadzam się w pełni z przedmówcą.
chociaż w tym projekcie jest kilka scen dramatycznych, to raczej pocieszny film, zwłaszcza gdy na plan wkraczają młode:)
mnie naprawdę ruszył ten film. pomysł świetny i wykonanie również. co dziwne, bo zazwyczaj przy dobrym pomyśle wykonanie kuleje dla przykładu podam White Noise (Głosy) - pomysł na fabułę niezły, ale wykonanie... szkoda gadać.
pozdrawiam i zachęcam do obejrzenia Marszu Pingwinów, naprawdę warto!

a więc polecam oglądanie Animal Planet z wyłączonym głosem, a w podkładzie włączyć Massive Attack (kawałki z panią Frazer lub O'Connor na wokalu), obiecuję, że będzie dużo więcej emocji niż przy tym filmie...jeszcze te pseudo-przenośnie...straszne.. .

...wiec proponuje olac ten pretensjonalny komentarz i popatrzec na pingwiny, jak na czesc natury, nie jak na uosobiebienie czlowieka, na co probuja sie silic tworcy (swoja droga skad sie bierze podobny kretynizm)

jesli sie pominie te cala alegoryczna otoczke, to wyjdzie swietnie zrobiony film, byc moze zblizajacy wspolczesnego, odizolowanego czlowieka do natury, nawet na Animal Planet ciezko znalezc filmy z takimi zdjeciami

pozdrawiam

tu się mylisz, bo nawet zdjęcia w programach emitowanych zazwyczaj w weekendy na tvp1/2 są niebo lepsze i przynajmniej profesjonalne...a jestem nastawiony typowo na zwierzęcość i uznaję filozofię naturalistyczną, więc pigwiny uważam za zwierzęta, bo boję się nawet pomyśleć o filmach, gdzie twórcy zaczną widzowi sugerowali żeby traktowali choćby te pingwiny jako tostery czy worki na ziemniaki...a komentarz pretensjonalny, bo jest o co mieć pretensję...a jeśli tu zajrzysz to proszę o rozwinięcie zagadnienia "odizolowany człowiek natury", bo brzmi to strasznie tendencyjnie, patrząc na filozofię upadku człowieka...dla mnie film do spania, nie do wywoływania jakiś emocji - bo wolę wywołanie emocji, choćby skrajnie niemiłych, od powiewu nudy...

masz racje, jednak ja staralem sie przymknac oko na wyrazna manipulacje, to prawda, ze nawet zdjecia wydaja sie w paru scenach narzucac te "ladna" sentymentalna wizje tworcow, jak to te pingwiny sa podobne do nas, a jednak przyznam sie ze nie widzialem filmu przyrodniczego pokazujacego tak dlugi okres z zycia tego gatunku w tak "namacalny" sposob,

a odizolowanie wspolczesnego czlowieka od natury jest chyba oczywiste, pisze to siedzac w cieplym pomieszczeniu, popijajac piwko, a za oknem zima hehe

ps. gdyby to nie byly pingwiny, pewnie reagowalbym podobnie, ale ten film pozwolil mi poglebic wiedze o zyciu tego gatunku, pomijajac wartstwe edukacyjna rzeczywiscie zostaje tylko zbedna manipulacja, ale pewnie film jest tez kierowany do dzieci, w koncu musi im sie zwrocic za polroczny pobyt na odludziu :)