Zgadzam się z Twoją opinią. Mnie też denerwowała nierówność dźwięku. Co do biografii to jest ona bardzo wybrakowana i zdecydowanie zbyt krótka. Miałam wrażenie, że twórca wyrwał z całego życia pana Zbyszka kilkanaście fragmentów, powrzucał losowe koncerty i wywiady, wziął osoby, które miały z nim styczność z "łapanki" i z tego wszystkiego skleił materiał. Mogę zrozumieć, że z szacunku dla rodziny nie pokazywano w zbyt dużym stopniu ich wizerunku, szczegółów z ich życia itd. ale jeśli mnie pamięć nie myli to nie wspomniano tam nawet kiedy Zbigniew Wodecki się urodził i co robili jego rodzice (można się ewentualnie domyślać, że jego ojciec był muzykiem). Po obejrzeniu/przeczytaniu biografii chciałabym takie rzeczy wiedzieć. Wodecki w cudowny sposób opowiadał o swoim życiu, pracy i przygodach (choćby o zderzeniu z motorniczym) i miał olbrzymi dystans do siebie. Szczerze mówiąc zamiast tego "dokumentu" wolałabym obejrzeć po prostu jakiś dłuższy wywiad z nim.